Przyglądając się tym scenkom aż trudno uwierzyć, że nieopodal, oddzielona jedynie chodnikiem, prowadziła trasa Maratonu Warszawskiego i choć z położonego nieopodal punktu bębniarskiego docierały tu skoczne rytmy, to jednak swoisty rytm tego miejsca nie naruszyła ani żwawa muzyka ani też szmer tysięcy przebiegających w pobliżu zawodników.